czwartek, 26 maja 2011
Ciekawostki z życia Dyzia
Kilka opisów foteczek Dyzia :)
NR.1 Dyzio gra na komputerze. Coś bardzo go zainteresowało. On teraz uczy się pisowni literek i cyferek : ) No wiecie, włączyłam mu tą grę. To było kilka miesięcy temu.
NR.2 Na tej fotce Dyzio zaglądam mi do pokoju, akurat robiłam Zad. Domowe. On jest taki sweet! A wiecie, że Dyzio w młodości przerósł wzorzec rasy? Jak miał 8m-cy miał 33cm, a wzorzec to 28cm jak się nie mylę ; D
NR.3 To zdjęcie było zrobione w ten sam dzień co photo nr.1 Tylko w innym ujęciu : )
NR.4 Tu jest młody, wykąpany Dyzio. Taki malutki!!
poniedziałek, 23 maja 2011
Westie
Kulka: Ten temat został poświęcony Westie - ulubionej rasie naszej pani. Właśnie, NASZEJ. Astusi teraz nie ma, bo jest chora. Boli ją gardło. Ale wracając do tematu - dziś piszę o Westie! Treść skopiowana z super stronki o Westie a własnymi słowami potem opowiem. : ) Dziś o podstawowej pielęgnacji Westie:
Najbardziej podstawowe przyrządy do częstej pielęgnacji
-Grzebień metalowy, zwyczajny dla psów, najczęściej o 2 rożnych odstępach miedzy zębami, idealnie rozczesuje sierść. Na rynku jest coraz więcej producentów, ja polecam te droższe produkcji amerykańskiej, niemieckiej i belgijskiej- ich jakość jest zdecydowanie lepszą, nie ‘łuszczą się’ wiec nie rdzewieją i żeby są umocowane zdecydowanie lepiej, są mocniejsze wiec żeby nie wyginają się. Takim grzebieniem czeszemy ‘z włosem’
-Szczotka z metalowymi zębami, na rynku oferowane są różne rozmiary, dla westie lepsza jest ta jedna z najmniejszych, ewentualnie średnia, do włosa okrywowego i mniejsza do włosa na głowie. Pamiętajmy, że kupując szczotkę dobrze sprawdzić jak ostre są zęby, wystarczy sprawdzić to na dłoni, te, które bardzo drapią, rozcinając nieco skore są złe, gdyż ich żeby są za ostre i czesząc nimi szczególnie psa o krótkim i miękkim włosie możemy go poranić. Kolejna sprawa, to- zęby powinny być porządnie osadzone, ale nie być nieruchome. Z ogólnie dostępnych i bardziej amatorskich niezłe są Trixie, Mikki. Łapy szczotkujemy zazwyczaj ‘pod włos’ zaczynając od dołu łapy, szczotkujemy warstwowo i ‘na około łapy’ lepiej i wydajniej szczotkować ‘po kawałku’, niż od razu całą łapę od ‘dołu do góry’.
-Filcak Niestety wiele westie szczególnie nietrymowanych ma włos dość szybko filcujący się, gdy nasz pies będzie miał dużo filców i chcemy go rozczesać samemu warto użyć filcaka, ich wariacji jest dość dużo, podstawowe to:
a) filcak poprzeczny
b) filcak prostymi nożykami (dostępne wariacje z zagiętymi nożykami, ale są raczej używane w trakcie pielęgnacji innych ras i nie nadają się do każdego miejsca i typu filcu)
Dla westie lepszy jest ten z prostymi nożykami. Trzeba być bardzo ostrożnym rozczesując filcakiem (filcak rozcina kołtuny) wbijając filcak w kołtun trzeba uważać, aby nie rozciąć przypadkiem skóry psa, więc gdy rozczesujemy filce starajmy się rozcinać je po kolei, warstwowo. Czesanie filcakiem jest oczywiście bolesne, ale zdecydowanie mniej bolesne niż czesanie zwykłym grzebieniem. Odnośnie kołtunów warto zauważyć, że innym sposobem pozbycia się ich jest kolejno- kąpiel psa, nałożenie na miejsce z kołtunami śliskiej odżywki, niedokładne spłukanie jej a następnie suszenie i szczotkowanie. Odzywka sprawi że włos będzie bardziej śliski i łatwiej będzie do rozczesać, ale jeśli nie jest pewne czy włos uda się rozczesać nie warto nawet psa moczyć, bo taki filc niestety trudno dokładnie wysuszyć a mokry pozbijany filc włos staje się jeszcze bardziej zbity i twardszy (a wtedy najczęściej rani skore tworząc odciski, a efektem odcisków mogą być rany i zakażenia.
- Nożyczki/cążki do cięcia pazurów. Jeśli decydujemy się obcinać pazurki sami, pamiętajmy aby robić to systematycznie, nie obcinanie pazurów powoduje ich zbytni przyrost, a efektem tego oprócz złamań pazurów, odkształcenia kości palców jest też przerośnięcie rdzenia. Tnąc pazury dobrze mieć na wszelki wypadek coś do zatamowania krwi gdyby przez przypadek rozkrwawić pazur. Przydatny link zawierający zdjęcia poprawnego ciecia pazurów: link
- Szczotki do zębów na palce, na rynku są te z Trixie, jedna do czyszczenia zebów, a druga do masażu dziaseł, należy pamietać, że gdy psu osadzi się kamień lepiej poprosić weterynarza o pomoc, najwygodniej usunać kamień laserem, ale nie można polegać tylko na takiej pielegnacji, czesto gdy kamień jest dość długo zęby są tak zepsute że należy je usunąć, lepiej zapobiec takiej sytuacji dzieki czestemu szczotkowaniu zebów z użyciem pasty do zebów dla psa. Notka ze stronki: (polecam) www.westie.net.pl
Dobra... Troszkę tego dużo : ) PAPATKI!!
Najbardziej podstawowe przyrządy do częstej pielęgnacji
- grzebień
- szczotka
- filcak
- nożyczki
- szczotki do zębów
-Grzebień metalowy, zwyczajny dla psów, najczęściej o 2 rożnych odstępach miedzy zębami, idealnie rozczesuje sierść. Na rynku jest coraz więcej producentów, ja polecam te droższe produkcji amerykańskiej, niemieckiej i belgijskiej- ich jakość jest zdecydowanie lepszą, nie ‘łuszczą się’ wiec nie rdzewieją i żeby są umocowane zdecydowanie lepiej, są mocniejsze wiec żeby nie wyginają się. Takim grzebieniem czeszemy ‘z włosem’
-Szczotka z metalowymi zębami, na rynku oferowane są różne rozmiary, dla westie lepsza jest ta jedna z najmniejszych, ewentualnie średnia, do włosa okrywowego i mniejsza do włosa na głowie. Pamiętajmy, że kupując szczotkę dobrze sprawdzić jak ostre są zęby, wystarczy sprawdzić to na dłoni, te, które bardzo drapią, rozcinając nieco skore są złe, gdyż ich żeby są za ostre i czesząc nimi szczególnie psa o krótkim i miękkim włosie możemy go poranić. Kolejna sprawa, to- zęby powinny być porządnie osadzone, ale nie być nieruchome. Z ogólnie dostępnych i bardziej amatorskich niezłe są Trixie, Mikki. Łapy szczotkujemy zazwyczaj ‘pod włos’ zaczynając od dołu łapy, szczotkujemy warstwowo i ‘na około łapy’ lepiej i wydajniej szczotkować ‘po kawałku’, niż od razu całą łapę od ‘dołu do góry’.
-Filcak Niestety wiele westie szczególnie nietrymowanych ma włos dość szybko filcujący się, gdy nasz pies będzie miał dużo filców i chcemy go rozczesać samemu warto użyć filcaka, ich wariacji jest dość dużo, podstawowe to:
a) filcak poprzeczny
b) filcak prostymi nożykami (dostępne wariacje z zagiętymi nożykami, ale są raczej używane w trakcie pielęgnacji innych ras i nie nadają się do każdego miejsca i typu filcu)
Dla westie lepszy jest ten z prostymi nożykami. Trzeba być bardzo ostrożnym rozczesując filcakiem (filcak rozcina kołtuny) wbijając filcak w kołtun trzeba uważać, aby nie rozciąć przypadkiem skóry psa, więc gdy rozczesujemy filce starajmy się rozcinać je po kolei, warstwowo. Czesanie filcakiem jest oczywiście bolesne, ale zdecydowanie mniej bolesne niż czesanie zwykłym grzebieniem. Odnośnie kołtunów warto zauważyć, że innym sposobem pozbycia się ich jest kolejno- kąpiel psa, nałożenie na miejsce z kołtunami śliskiej odżywki, niedokładne spłukanie jej a następnie suszenie i szczotkowanie. Odzywka sprawi że włos będzie bardziej śliski i łatwiej będzie do rozczesać, ale jeśli nie jest pewne czy włos uda się rozczesać nie warto nawet psa moczyć, bo taki filc niestety trudno dokładnie wysuszyć a mokry pozbijany filc włos staje się jeszcze bardziej zbity i twardszy (a wtedy najczęściej rani skore tworząc odciski, a efektem odcisków mogą być rany i zakażenia.
- Nożyczki/cążki do cięcia pazurów. Jeśli decydujemy się obcinać pazurki sami, pamiętajmy aby robić to systematycznie, nie obcinanie pazurów powoduje ich zbytni przyrost, a efektem tego oprócz złamań pazurów, odkształcenia kości palców jest też przerośnięcie rdzenia. Tnąc pazury dobrze mieć na wszelki wypadek coś do zatamowania krwi gdyby przez przypadek rozkrwawić pazur. Przydatny link zawierający zdjęcia poprawnego ciecia pazurów: link
- Szczotki do zębów na palce, na rynku są te z Trixie, jedna do czyszczenia zebów, a druga do masażu dziaseł, należy pamietać, że gdy psu osadzi się kamień lepiej poprosić weterynarza o pomoc, najwygodniej usunać kamień laserem, ale nie można polegać tylko na takiej pielegnacji, czesto gdy kamień jest dość długo zęby są tak zepsute że należy je usunąć, lepiej zapobiec takiej sytuacji dzieki czestemu szczotkowaniu zebów z użyciem pasty do zebów dla psa. Notka ze stronki: (polecam) www.westie.net.pl
Dobra... Troszkę tego dużo : ) PAPATKI!!
środa, 11 maja 2011
Niespodzianka!
Sorry za nieobecność, ale wiecie jak w szkole - zadania domowe, sprawdziany, kartkówki itp. I jest u mnie duużo słoneczka więc fajnie jest pohasać na podwórku z moim pieskiem. Temacik będzie dość długi więc się nie będę rozpisywać : D Dzisiaj wpadłam na pomysł pt. "Animilkowe historyjki" Dzisiejsza nosi tytuł "Gdzie mój dom?" Role główne: Ella (Labradorka) Lexy (dziewczynka) Mama ( mama Lexy).
Pewnego słonecznego dnia w schronisku był dzień otwarty. dużo ludzi zbierało się tam i oglądało psy oraz koty. Ella - mała labradorka patrzyła maślanymi oczkami na każdego człowieka, który podchodził. Nikt się jednak nie zatrzymał. Czekała i czekała... Patrzyła jak inne psiaki i kotki znajdywały opiekunów. Lecz nagle podeszła mała dziewczynka.
L - (Lexy) Mamusiu! Mamusiu! Zobacz jaki śliczny szczeniaczek!
M - (Mama) Już, już idę córeczko. O tego małego pieska Ci chodzi?
Nagle podeszła do nich pani ze schroniska. Porozmawiała z mamą Lexy na uboczu...
M - Lexy, słonko, czy chciałabyś tą sunię?
L - Tak! Tak! Proszę!
M - Dobrze już dobrze! Idę poprosić tą panią o tą sunię.
L - Oh! Dziękuję! Kochana jesteś!
Dziewczynka pobiegła za mamą i po chwili wróciła z nią i z panią kierowniczką Schroniska, aby zabrać sunię do domu. Dziewczynka nie mogła się doczekać aby przytulić tą puchatą "kulkę"
* * *
Po powrocie do domu dziewczynka zaczęła pokazywać suni dom. Po namyśle nazwała ją Ella. Codziennie Ella dostawała swoje ulubione chrupki o smaku łososia oraz bawiła się z Lexy. W czwartek po kilku tygodniach od pobytu w schronisku Lexy zabrała Ellę na jej pierwszy spacer. Sunia biegała po parku za ptakami, aportowała patyki i skakała z radości.
L - Ellla! Aport!
E- Hau hau!
L - Hmm... To miało znaczyć tak? Ok, to wracamy do domu!
Dziewczynka myśląc, że sunia biegnie za nią poszła do domu. Ale Ella zauważyła gołębia, który fruną tuż nad jej głową. Z entuzjazmem podskoczyła do góry chcąc złapać ptaka, lecz on był szybszy. Pobiegła jeszcze za wróblami i już miała pobiec do Lexy, ale jej nie było... Ella na próżno przebiegła cały park.
M - Lexy, gdzie Ella?
L - Popatrz, jest tu za mną .
Lexy odwróciła się aby potwierdzić swe słowa, ale suni NIE BYŁO!!! Przeszukały park z mamą ale tam już jej nie było.
L - Mamo! A jak jej nie znajdziemy?
M- Na pewno się znajdzie! Może zrobimy plakaty?
Tymczasem Ella była na łące. Spotkała tam kotka - Rudka.
R - Miau! Miau!
E- Grr...
Ella nie lubiła kotów. Poszła aby poszukać schronienia bo zapadł już zmrok. Za kryjówkę posłużyła jej opuszczona norka.
L- Ella! Ella! Suniu!
M - Ella! Ella! Gdzie jesteś?
Mama i Lexy szukały Elli. Rozwieszały plakaty i jej nawoływały. Było już późno więc wróciły do domu bez suni. Rano Lexy usłyszała popiskiwanie pod drzwiami. Pobiegła je otworzyć, a tam była... ELLA!!!! Mama i Lexy bardzo się ucieszyły, a Lexy przyrzekła sobie, że nigdy nie wyjdzie na spacer z Ellą bez smyczy.
I jak podobało wam się?
Pewnego słonecznego dnia w schronisku był dzień otwarty. dużo ludzi zbierało się tam i oglądało psy oraz koty. Ella - mała labradorka patrzyła maślanymi oczkami na każdego człowieka, który podchodził. Nikt się jednak nie zatrzymał. Czekała i czekała... Patrzyła jak inne psiaki i kotki znajdywały opiekunów. Lecz nagle podeszła mała dziewczynka.
L - (Lexy) Mamusiu! Mamusiu! Zobacz jaki śliczny szczeniaczek!
M - (Mama) Już, już idę córeczko. O tego małego pieska Ci chodzi?
Nagle podeszła do nich pani ze schroniska. Porozmawiała z mamą Lexy na uboczu...
M - Lexy, słonko, czy chciałabyś tą sunię?
L - Tak! Tak! Proszę!
M - Dobrze już dobrze! Idę poprosić tą panią o tą sunię.
L - Oh! Dziękuję! Kochana jesteś!
Dziewczynka pobiegła za mamą i po chwili wróciła z nią i z panią kierowniczką Schroniska, aby zabrać sunię do domu. Dziewczynka nie mogła się doczekać aby przytulić tą puchatą "kulkę"
* * *
Po powrocie do domu dziewczynka zaczęła pokazywać suni dom. Po namyśle nazwała ją Ella. Codziennie Ella dostawała swoje ulubione chrupki o smaku łososia oraz bawiła się z Lexy. W czwartek po kilku tygodniach od pobytu w schronisku Lexy zabrała Ellę na jej pierwszy spacer. Sunia biegała po parku za ptakami, aportowała patyki i skakała z radości.
L - Ellla! Aport!
E- Hau hau!
L - Hmm... To miało znaczyć tak? Ok, to wracamy do domu!
Dziewczynka myśląc, że sunia biegnie za nią poszła do domu. Ale Ella zauważyła gołębia, który fruną tuż nad jej głową. Z entuzjazmem podskoczyła do góry chcąc złapać ptaka, lecz on był szybszy. Pobiegła jeszcze za wróblami i już miała pobiec do Lexy, ale jej nie było... Ella na próżno przebiegła cały park.
M - Lexy, gdzie Ella?
L - Popatrz, jest tu za mną .
Lexy odwróciła się aby potwierdzić swe słowa, ale suni NIE BYŁO!!! Przeszukały park z mamą ale tam już jej nie było.
L - Mamo! A jak jej nie znajdziemy?
M- Na pewno się znajdzie! Może zrobimy plakaty?
Tymczasem Ella była na łące. Spotkała tam kotka - Rudka.
R - Miau! Miau!
E- Grr...
Ella nie lubiła kotów. Poszła aby poszukać schronienia bo zapadł już zmrok. Za kryjówkę posłużyła jej opuszczona norka.
L- Ella! Ella! Suniu!
M - Ella! Ella! Gdzie jesteś?
Mama i Lexy szukały Elli. Rozwieszały plakaty i jej nawoływały. Było już późno więc wróciły do domu bez suni. Rano Lexy usłyszała popiskiwanie pod drzwiami. Pobiegła je otworzyć, a tam była... ELLA!!!! Mama i Lexy bardzo się ucieszyły, a Lexy przyrzekła sobie, że nigdy nie wyjdzie na spacer z Ellą bez smyczy.
I jak podobało wam się?
Subskrybuj:
Posty (Atom)